Usypiałam wpatrzona w uliczne lampy, a silnik samochodu swoim cichym brzęczeniem śpiewał mi kołysankę. Choć mam aż, albo dopiero, szesnaście lat, i godzina 21 nie jest moją porą snu, to i tak byłam bardzo zmęczona tego dnia. Drzewa swoimi gałęziami tworzyły nad autem śliczną kopułę, która po podświetleniu światłami auta, wyglądała jak wyjęta z bajek o księżniczkach. Co chwila lampy uliczne gasły i zapalały się na nowo. Wiem dlaczego. To pewnie z powodu mojej mocy. Nigdy nie dostałam listu z żadnej szkoły magii, po mimo tego że mam rodziców czarodzieji. Zawsze uczyłam się w domu wszystkich magicznych zaklęć. Nawet potrafię latać na miotle. Byłam także kilka razy na Pokątnej. Mimo to czasem moje zdolności wymykają się z pod kkontroli, jak u jedenastolatka. Moja różdżka to dąb i smocze serce.
- Złotko, otworzysz i zamkniesz bramę? - krzyknęła do mnie mama
- Nie ''złotko''... proszę. - wysiadłam z auta.
Wokół mnie była tylko ciemność. Lubię ją... i to uczucie kiedy jestem sama... Wiem co sobie myślicie - durne emo nie ma co robić tylko swoją historię opisywać. Zmartwię was - nie jestem żadne tam emo. Po prostu jestem strasznym dziwadłem.
Nie mamy w domu skrzynki na listy, więc każdy list zostaje wepchnięty do dziury w płocie. Zazwyczaj znajduję tam rachunki, rachunki i rachunki, ale dzisiaj znalazłam w szparze trochę pożółkłą kopertę. Musicie sobie wyobrazić co czułam - nie mogę tego opisać. Może euforię? Strach? Radość? Nie wiem. Może wy nie panikujecie tak bardzo gdy dostajecie list, ale co byście zrobili, gdyby list ten był zapieczentowany znakiem Hogwartu? Na kopercie było napisane:
Pani Juliet Green
Peacock Street 16
Ostatni pokój na drugim piętrze
Londyn
Tylko tyle. Nie było kodu. Był za to opis położenia mojego pokoju. Otworzyłam list przy rodzicach. Ich reakcja była dokładnie taka jaką podejrzewałam - radość, zaskoczenie, szczęście... List rozpoczynał się szczególnymi gratulacjami od grona pedagogicznego i przeprosinami napisanymi z powodu wcześniejszego nie przyjęcia do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Dalej była tylko lista przyborów szkolnych ucznia na szóstgm roku i nabazgrany podpis dyrektora szkoły.
Świetnie - myślałam - teraz trzeba będzie sie douczyć Historii Magii...
---------------------------------------------------------
Ruszam z opowiadaniem. Prolog trochę krótki, wiem... Mam nadzieję że się spodoba :) . Nie wiem co ile dokładnie będę dodawać rozdziały, ale na razie postaram się co tydzień. Jeśli macie uwagi to proszę zostawiać komentarze
Mam nadzieję że znacie literki ;) ?
Cudne, śliczne i piękne! Z niecierpliwością czekam na nn!
OdpowiedzUsuńNie wiem co będzie dalej, ale już się szykuję ;-)
OdpowiedzUsuńHej hej:)
OdpowiedzUsuńTrafilam do Ciebie przypadkowo, jednak ciesze sie,ze to zrobiłam. Prolog bardzo fajny, lekko sie czyta.
Zainteresowałas mnie:)
Lece czytac dalej
Czarna
Ps. Przepraszam za jakiejkolwiek literowki czy błędy - pisze na komorce, a moja klawiatura ostatnio sie chyba upila